15 grudnia 2011

Jak nie dać się chandrze i wyzwolić chęć do działania?


Macie czasem wrażenie, że wszystko was przerasta? Cele, dążenia, postanowienia odkładacie gdzieś na bok, nie macie na nic ochoty, jesteście przygnębione i zmęczone, najchętniej zaszyłybyście się pod kocem i przespały ten czas? Jesienią i zimą wyraźnie zwalniamy tempo, brakuje nam słońca, a co za tym idzie chęci do życia, ale też... MOTYWACJI! Często wpadamy w odrętwienie, tracimy dobry nastrój, zamykamy się w czterech ścianach. Siedzenie w domu to jednak tak naprawdę najgorsze, co możemy zrobić w tym czasie. Bo choćbyśmy nie wiadomo jak dużo czekolady zjadły, nie pokonamy jesiennej chandry. Co zrobić, żeby chciało nam się tak, jak nam się nie chce?
Na podły humor pomaga mi zażywanie magnezu z wit. B6, rewelacyjnym pomysłem jest też według mnie gromadzenie na swoim komputerze lub w segregatorze/zeszycie wszelkich materiałów wywołujących w nas pozytywne skojarzenia, dodających nam chęci do działania, jak np. zdjęcia, obrazki, filmiki, wiersze, sentencje, słowem wszystko, co tylko dobrze na nas wpływa, nieważne w jakich okolicznościach. Wystarczy kilka zmian, aby przetrwać, pokonać apatię i sprawić, aby ta pora roku stała się energetyczna i motywująca.

Oto kilka wskazówek:

1. Aktywność

Ciężko się zmotywować do działania, kiedy dni są coraz krótsze, chłodniejsze i ciemniejsze, ale warto się przełamać. Póki nie jest jeszcze bardzo zimno, dobrze jest wyjść na spacer albo pójść na basen, fitness czy taniec. Znajdź sport dla siebie i coś, co Cię będzie kręcić, a od razu poczujesz przypływ energii. Odpowiednia dawka aktywności fizycznej wpłynie pozytywnie na cały organizm i sprawi, że będzie on prawidłowo funkcjonował. Wspomnieć jeszcze należy, że podczas aktywności fizycznej nie tylko spalamy kalorie, ale także odprężamy się oraz uwalniamy hormony szczęścia, odpowiadające za dobry nastrój, świetne samopoczucie oraz motywację do działania. Nie można powiedzieć, że nie masz czasu, nie masz pieniędzy na karnet fitness czy cokolwiek innego, bo zawsze jest jakieś rozwiązanie, możesz np. tańczyć do upadłego przy ulubionej muzyce. A kiedy już znajdziesz zajęcie dla siebie – postaw na systematyczność. Ruch to zdrowie, ale systematyczny ruch to klucz do sukcesu. Twoje ciało będzie sprężyste, sylwetka ładnie ukształtowana, Ty zadowolona, a tętno spoczynkowe z każdym treningiem niższe, co oznacza, że mniej się będziesz męczyć.

2. Czas dla siebie

Kiedy dopada nas jesienna chandra, chciałybyśmy zaszyć się pod kocem, z kubkiem gorącej czekolady i zapominając o całym świecie poczytać ulubioną książkę lub obejrzeć ukochaną komedię. I nic w tym złego! Ważne aby znaleźć chwilę tylko dla siebie i pobyć tylko ze sobą. Warto jednak zadbać nie tylko o ciało, ale i o duszę, a najlepiej o obie te części naraz. Bo zastanów się - kiedy ostatnio brałaś długą, gorącą kąpiel, zrobiłaś sobie raj dla stóp czy chociaż maseczkę na twarz? Jeśli nie pamiętasz, najwyższy czas, aby nadrobić zaległości. I nie namawiam tutaj oczywiście na wydawanie fortuny na poprawiające nastrój zakupy, wizyty u fryzjera czy u kosmetyczki, ale na zrobienie sobie małego SPA w domowym zaciszu. Warto umówić się na wieczór piękności z siostrą czy przyjaciółką i połączyć przyjemne z pożytecznym.

3. Pozytywne nastawienie

Zima to nie tylko ta smutna i zimna pora roku. Pamiętaj, że kiedy dni są coraz krótsze, warto wycisnąć je do ostatniej kropli. To dobry czas na rozwijanie swoich zainteresowań, planowanie sylwestra, weekendu z ukochaną osobą czy przyszłorocznego urlopu. Staraj się dostrzegać wszędzie pozytywne aspekty, rozmawiaj z ludźmi i co najważniejsze – uśmiechaj się! Uśmiechnij się do swojego odbicia w lustrze rano, do swojego partnera, dziecka, ekspedientki w sklepie, kolegi z pracy, listonosza… Uśmiech nie tylko skraca dystans między ludźmi, ale pokazuje także nasz pozytywny stosunek do życia. A warto pokazać swój optymizm, ponieważ „weseli ludzie żyją dłużej” o średnio 7 lat i są zdrowsi. Sztuką jest znalezienie własnych sposobów na dobry nastrój i odkrywanie coraz to nowszych.

4. Zwróć uwagę na dietę
Pamiętaj, że ważne jest nie tylko to co jemy, ale także jak jemy. Nie sprzyja nam jedzenie czegokolwiek, w pośpiechu, bez zastanowienia. Ważne, aby postawić na różnorodność na talerzu, znaleźć czas na posiłek, podelektować się jedzeniem. Warto urozmaicać dietę, a o tej porze roku, kiedy świeżych warzyw i owoców nie ma pod dostatkiem, zadbać o to szczególnie. Należy przestawić się na pełnoziarniste produkty zbożowe, gruboziarniste kasze, pełnoziarniste makarony, ziarna, warzywa, ryby, drób, owoce morza, nabiał, banany, olej lniany. Codzienne spożywanie wymienionych produktów będzie miało korzystny wpływ na organizm m.in. na produkcję serotoniny odpowiedzialnej za dobry nastrój, zwiększenie odporności i prawidłową pracę mózgu.
Co warto wtedy jeść? Pożywne zupy na wywarach warzywno – mięsnych, warzywne kremy, ciepłe gotowane potrawy, suszone owoce oraz rozgrzewające przyprawy – np. imbir, curry, pieprz, chilli. Warto postawić też na cebulę, czosnek i por, które wspomogą odporność organizmu. Najlepszym jesiennym zbożem jest jęczmień – kasze, płatki, a także zapomniana przez niektórych kasza jaglana. Warto wprowadzić je do codziennej diety i obserwować efekty.

5. Wyjdź do ludzi!

Wyłączając na chwilę z życia portale społecznościowe, e-maile i telefony komórkowe, odpowiedz sobie na pytanie – jak często spotykasz się ze znajomymi w realnym świecie: na kawie, obiedzie, spacerze, w kinie? Hmm, rzadko? A czy wiesz, że wirtualne przebywanie i wirtualne rozmowy z innymi ludźmi sprzyjają przygnębieniu? To normalne, że mamy potrzebę kontaktu fizycznego z drugim człowiekiem, rozmowy, kontaktu wzrokowego, dotyku, integrowania się. I nic tego nie zastąpi, dlatego nie dziw się, jeśli siedząc którąś z kolei godzinę przed ekranem monitora, wpadasz w zły nastrój. Co zrobić? Wyłącz komputer, umów się ze znajomymi w realu i praktykuj ten zwyczaj!

6. Zrelaksuj się

Kiedy przez cały dzień robisz mnóstwo rzeczy naraz, nic dziwnego, że czujesz się zestresowana. Twój plan dnia nie może Cię jednak przytłoczyć. Postaraj się znaleźć w ciągu dnia przynajmniej pół godziny, podczas której wyzwolisz się od kawy, internetu, komórki oraz zrobisz sobie przerwę w codziennych obowiązkach. Znajdź czas na ciepły obiad, chwilę oddechu, spacer – czas tylko dla Ciebie.

Może matka natura specjalnie tak to wszystko urządziła i czemuś to wszystko służy. Być może jesienno-zimowa aura to „urlop” od barwnego, hałaśliwego i pełnego wrażeń lata i czas, abyśmy nieco zwolnili i odpoczęli? Zastanawiając się nad tym, wypracuj sobie swój własny sposób na jesienną chandrę. I czy będzie to kurs tańca, nadrabianie filmowych lub książkowych zaległości szukaj, bo sztuką jest znalezienie własnej metody na poprawę nastroju.

Pokażę Wam, co pozytywnie na mnie wpływa...

Na dobry początek, coś na zły humor:
Lion sleeps tonight

Mój ulubiony wiersz, idealny na tzw. "doła", wiersz, który sprawia, że mam poczucie, iż mogę osiagnąć wszystko, jeśli tylko bardzo chcę... "Jeżeli" Rudyarda Kiplinga - list, który napisał do syna.

Jeżeli spokój zachowasz, choćby go stracili
Ubodzy duchem, ciebie oskarżając;
Jeżeli wierzysz w siebie, gdy inni zwątpili,
Na ich niepewność jednak pozwalając.
Jeżeli czekać zdołasz, nie czując zmęczenia,
Samemu nie kłamiesz, chociaż fałsz panuje,
Lub nienawiścią otoczony, nie dasz jej wstąpienia,
Lecz mędrca świętego pozy nie przyjmujesz.

Jeżeli masz marzenia, nie czyniąc ich panem,
Jeżeli myśląc, celem nie czynisz myślenia,
Jeżeli triumf i porażkę w życiu napotkane
Jednako przyjmujesz oba te złudzenia.
Jeżeli zniesiesz, aby z twoich ust
Dla głupców pułapkę łotrzy tworzyli,
Lub gmach swego życia, co runął w nów,
Bez słowa skargi wznieść będziesz miał siły.

Jeżeli zbierzesz, coś w życiu swym zdobył,
I na jedną kartę wszystko to postawisz,
I przegrasz, i zaczniesz wieść żywot nowy,
A żal po tej stracie nie będzie cię trawić.
Jeżeli zmusisz, choć ich już nie stanie,
Serce, hart ducha, aby ci służyły,
A gdy się wypalisz, Wola twa zostanie
I Wola ta powie ci: "Wstań! Zbierz siły!"

Jeżeli pokory zniszczyć nie zdoła tłumu obecność,
Pychy nie czujesz, z królem rozmawiając,
Jeżeli nie zrani cię wrogów ni przyjaciół niecność,
I ludzi cenisz, żadnego nie wyróżniając.
Jeżeli zdołasz każdą chwilę istnienia
Wypełnić życiem, jakby była wiekiem,
Twoja jest ziemia i wszystkie jej stworzenia
I - mój synu - będziesz prawdziwym człowiekiem!



8 grudnia 2011

Must have - buty w kolorze NUDE...

Od długiego czasu bardzo podoba mi się obuwie w cielistych kolorach lub z dodatkiem czerni. Niesamowicie elegancko wyglądają też lakierowane buty tej barwy. Niewątpliwie ich największą zaletą jest to, że pasują niemal do wszystkiego - do jeansów i sukienek koktajlowych, a także optycznie wydłużają nogi. W sklepach i w sieci mamy prawdziwe zatrzęsienie takiego obuwia, począwszy od balerinek, a skończywszy na szpilkach o niebotycznych obcasach z platformą. Wiele gwiazd również upodobało sobie takie buty, za najmodniejsze uchodzą peep toe, czyli te z odkrytym palcem. Do najbardziej pożądanych należą na pewno szpilki z czerwoną podeszwą od Christiana Louboutina, ale ich koszt jest kosmiczny- na Allegro cena zaczyna się od ok. 500zł. Pokażę Wam, jakie najbardziej mi się podobają :)

Najpierw balerinki:

Badura
Zara
Melisski:

29,90 Allegro
Szpilki
Christian Louboutin

A oto moje szpilki, które kupiłam w zeszłą zimę- firma VISCONI. Zapłaciłam za nie 215zł i są bardzo wygodne!

6 grudnia 2011

Dexter - serial wszechczasów!

Moim ulubionym serialem, jaki oglądam zawsze z wypiekami na twarzy i nie mogę doczekać się kolejnego odcinka jest DEXTER :) To produkcja amerykańskiej telewizji Showtime. Postać głównego bohatera, jak i sam serial powstały na kanwie książki Jeffa Lindsey'a "Darkly Dreaming Dexter". Pozycja ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Amber pod tytułem "Demony Dobrego Dextera". Lindsay napisał do tej pory trzy części sagi. Po "Demonach..." powstał "Dekalog Dobrego Dextera" (wyd. Amber) oraz tom trzeci "Dexter in the Dark".
Tytułowy bohater (grany przez rewelacyjnego Michaela C. Halla) jest pracownikiem Wydziału Zabójstw policji w Miami, zajmuje się analizą śladów krwi w miejscach zbrodni. Jest najlepszym fachowcem w tej dziedzinie, ale nie bez powodu...
Jako dziecko został przygarnięty przez policjanta Harry'ego, który to zastał chłopca w kałużach krwi jego brutalnie zamordowanej matki. Te traumatyczne wydarzenia odcisnęły głębokie piętno na chłopcu. Odtąd przez całe życie towarzyszy mu jego Mroczny Pasażer - niepohamowana chęć zabijania, sprawiająca ogromną przyjemność i zaspokajająca to ciągle obecne pragnienie. Harry wiedział, że nie zmieni syna, dlatego nauczył go żyć według ściśle określonych reguł, aby Dex nie został zdemaskowany. Prawdy o nim nie zna nikt, nawet jego przybrana siostra Debra. W dorosłym życiu bohater znalazł doskonałą drogę, pozwalającą na ujście jego mrocznym zapędom i emocjom - postanowił po godzinach pracy na własną rękę wymierzać sprawiedliwość mordercom, którzy zdołali wymknąć się prawu. Przestrzega przy tym niezmiennie swojego kodu, który między innymi mówi o tym, że ofiara musi być bezwzględnie winna, dlatego wcześniej skrupulatnie to sprawdza. Po każdej z nich zostawia sobie pamiątkę - kroplę krwi. Paradoksem tego serialu jest to, że oglądając go, naprawdę szczerą sympatię wzbudza w nas główny bohater, który sam przecież jest seryjnym mordercą... bardzo sympatycznym z resztą. Sytuacja komplikuje się w miarę trwania kolejnych odcinków, kiedy to Dexter Morgan zakłada rodzinę. Jak ukryć swą mroczną stronę przed najbliższymi?


Powstało już 6 sezonów (każdy po 12 odcinków). Aktualnie możemy obejrzeć w sieci epizod 10 sezonu 6, który miał premierę wczoraj. Czołówka do serialu jest bardzo intrygująca - niezwykle zmysłowa i działająca na wyobraźnię. Muzyka w intrze serialu została specjalnie skomponowana przez znanego i cenionego muzyka Rolfe Kenta.W 2007 roku czołówka Dextera została nominowana do prestiżowej nagrody EMMY w kategorii Najlepsza muzyka sekwencji otwierającej oraz Najlepszy projekt sekwencji otwierającej. Intro możesz zobaczyć tutaj.
W 2007 roku Michael C. Hall otrzymał nominację do Złotego Globu w kategorii Najlepszy aktor dramatyczny. Zachęcam do oglądania tego serialu, mającego rzesze fanów, bo jest naprawdę rewelacyjny!

28 listopada 2011

Prokrastynacja - Ty też to masz?



Prokrastynacja (z łac. procrastinatio – odroczenie, zwłoka) polega na patologicznym odwlekaniu czynności, na których powinnaś się skupić w danej chwili, na rzecz zajęć bardziej przyjemnych lub mniej kłopotliwych.

Prokrastynatorzy mają ogromne problemy z zabraniem się do pracy i bardzo często uważani są po prostu za leni, osoby o słabej woli lub mało ambitne. Prokrastynacja dopiero niedawno została uznana za specyficzne zaburzenie psychiczne. Pojawia się ona najczęściej w wieku szkolnym, u uczniów zdolnych i nie mających problemów z nauką, których talent jest dostrzegany. Jest to tragiczny paradoks, tak jak i to, że większość osób cierpiących na tę przypadłość to perfekcjoniści. Prokrastynacja często ma swoje podłoże w domu rodzinnym. Rodzina ukazująca dziecku wizję społeczeństwa jako wyścigu szczurów czy rodzice mający zbyt duże wymagania najczęściej warunkują pojawienie się tego problemu. Często również pojawia on się z powodu niestabilnej sytuacji rodzinnej i ogólnego niedowartościowania danej osoby. Prokrastynator, przed którym postawiono zadanie wymagające większego wysiłku traci wiarę w siebie i motywację – zaczyna odczuwać niepokój – nie dopuszcza do siebie myśli o popełnieniu błędu, co w efekcie zupełnie go paraliżuje. Zaburzenie to bierze się z ambicji i perfekcjonizmu, przy jednoczesnym nienauczeniu się zdyscyplinowania i jako takiej systematyczności. U kogoś, komu wszystko przez lata przychodziło łatwo (np. bez nauki miał piątki w szkole) przychodzi moment, gdy zrywy nie wystarczają, np. przed egzaminem na studiach. Do przerobienia jest ogrom materiału, a zabieramy się za niego "za pięć dwunasta", czyli zwykle w przeddzień egzaminu...
Prokrastynatorzy zapełniają swój dzień prostymi zadaniami, które równie dobrze mogliby wykonać później, np. rozpoczęcie pracy nad priorytetowym zadaniem i natychmiastowa ucieczka po kawę. Popularną wymówką jest czekanie na właściwy czas, atmosferę lub właściwe nastawienie by wreszcie wykonać daną czynność.
Prokrastynatora nie można nazwać leniem, gdyż może urobić się po łokcie, a problem polega na tym, iż nie robi tego, co powinien, tego, co jest dla niego priorytetem, spełnianiem marzeń, a często zajmuje się sprawami nieistotnymi. Umysł mu podpowiada, że czynność, która go czeka nie jest przyjemna i jako nieprzyjemności stara się jej wykonania unikać. Taka osoba jest bardzo kreatywna w wymyślaniu sobie setek zastępczych czynności (może nawet usiąść do książki i 'tępo' wpatrywać się w okładkę przez długi czas lub na ściany, sufit, bujać w obłokach, zamiast otworzyć podręcznik, albo po otwarciu w niedługim czasie zmęczyć się tak bardzo, że będzie musiała się przespać). Nie pójdzie na spotkanie ze znajomymi, czy na spacer - i w ten sposób będzie się karać, a jednocześnie będzie jej dzwonić w głowie cały czas, co też powinna wykonywać, ma ciągłe poczucie winy. Zdarzy się, że pójdzie do tego kina czy na imprezę ale i tak będzie myśleć, że robi coś innego niż to, co by należało.
Prokrastynacja potrafi zamienić życie w koszmar.

Odpowiedz sobie dlaczego odwlekasz wykonanie określonych zadań. To drugi krok na drodze do pokonania tej przypadłości. Zależy ona zarówno od osoby, jak i od zadania:
  • Uznawanie danej czynności za nieprzyjemną lub nudną. Osoby, które nie odwlekają, zwyczajnie wykonują nieprzyjemne zadania, by mieć je za sobą i móc zająć się czymś przyjemniejszym; prokrastynatorzy natomiast unikają nieprzyjemnych aspektów swojej pracy jak najdłużej mogą.
  • Słaba organizacja pracy. Osoby dobrze zorganizowane uzbrojone są w plany działania, listy czynności do wykonania i inne narzędzia wspomagające ich walkę z prokrastynacją.
  • Brak wiary we własne siły. Prokrastynatorzy postawieni przed poważnym zadaniem często czują się przytłoczeni i zaczynają wątpić w swoje umiejętności. Obawiają się zarówno porażki, jak i sukcesu. Może im się bowiem wydawać, że sukces przyniesie im jeszcze więcej trudnych zadań.
  • Pułapka perfekcjonizmu - "Nie posiadam odpowiednich umiejętności, by wykonać to zadanie w tej chwili, więc nie wykonam go w ogóle." Prokrastynatorzy nie znoszą uczyć się na własnych błędach.
  • Słabo rozwinięte umiejętności podejmowania decyzji. Prokrastynator, który waha się przed podjęciem decyzji, najprawdopodobniej w ogóle jej nie podejmie – będzie się obawiał, że może wybrać źle.

Co robić?
Prokrastynacja jest głęboko zakorzenionym nawykiem, dlatego też nie da się jej pozbyć z dnia na dzień. Jedynie uparte dążenie do zmiany zachowania może przynieść pożądane skutki.

Po pierwsze, zwiększaj swoja motywację! Ustalaj dla siebie nagrody za wykonanie zadania – w tej roli mogą występować drobne przyjemności, jak kawałek ulubionego ciasta, albo spotkanie ze znajomymi po ukończeniu większego projektu. Dodatkowo, pamiętaj, by zauważać, że doprowadzenie czegoś do końca sprawia prawdziwą przyjemność oraz, że niewykonanie zadania może przynieść nieprzyjemne konsekwencje.

Po drugie, organizuj swoją pracę! Zapisuj to, co musisz zrobić. W ten sposób nie będziesz mogła "zapomnieć" o nieprzyjemnych zadaniach i pozbędziesz się ich ze swojej psychiki. Bardzo pomocna jest przy tym strona Remember the milk, którą szczerze polecam! Dodatkowo zorganizuj listę zgodnie z kryterium ważności – w ten sposób trudniej się oszukiwać, że coś jest mniej ważne i można to zrobić później. Skupiaj się na jednym zadaniu naraz – nie rozpraszaj się i nie poddawaj pod nawałem pracy. Jeżeli coś wydaje ci się zbyt trudne, to podziel pracę na mniejsze, łatwiejsze do wykonania zadania. Przyjmij zasadę: "Jeśli mogę zrobić coś w czasie nie dłuższym niż 2 minuty, wykonuję to natychmiast!"

By pokonać to zaburzenie, musisz więc je najpierw u siebie rozpoznać. Gdy już wiesz, z czym masz do czynienia, jedyną drogą jest twarde dążenie do zmiany nawyków. Nie jest to łatwe, pod wieloma względami walka z prokrastynacją przypomina walkę z nałogiem – im dłużej wytrzymujesz bez prokrastynacji, tym większe szanse na całkowite pokonanie tej przypadłości! Leczenie farmakologiczne nie daje rezultatów -stymulanty powodują zwykle zbytnie rozpraszanie uwagi, zaś depresanty zwiększają niechęć do działania. Trzeba więc radzić sobie samemu przez zmuszanie się do pracy i stopniowe przezwyciężanie trudności lub udać się po pomoc do psychologa.

Ja zdiagnozowałam u siebie tę przypadłość/nawyk/zaburzenie... nieważne jak to bywa nazywane, istotne jest dostrzeżenie problemu i szczera chęć zmiany własnego życia na lepsze. Przez lata odkładałam zrobienie prawa jazdy, bałam się, że sobie nie poradzę, że się do tego nie nadaję, wynajdywałam coraz to nowe wymówki, że nie jestem umysłem ścisłym, że nie jest mi do końca potrzebne, że w cenie kursu mam lata jeżdżenia taksówkami, bo tak naprawdę rzadko zachodzi potrzeba, że to ja muszę prowadzić. Teraz jednak się zmobilizowałam, przełamałam i zapisałam na kurs. Mam nadzieję, że wystarczy mi motywacji i odwagi, aby doprowadzić sprawę do końca. Trzymajcie za mnie kciuki!

24 listopada 2011

Meblowe inspiracje

Szezlong

Chociaż jestem zwolenniczką minimalizmu, prostoty i nowoczesności przy urządzaniu mieszkania, nieustannie zachwycają mnie stylowe meble, szczególnie te w odcieniach złamanej bieli. Są one wyrazem klasy, luksusu, komfortu, a zwłaszcza ekskluzywności. Nie da się ukryć, że przeciętny śmiertelnik nie jest w stanie sobie na nie pozwolić, gdyż ceny zestawów przedstawionych na zdjęciach wahają się w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych! Kiedy na nie patrzę, zapierają dech w piersiach, jednak nie chciałabym mieć takich w całym swoim domu - czułabym się trochę jak w muzeum... no może wyłączając przepiękną toaletkę z lustrem i fotel... - te pozostają w sferze moich marzeń! Pielęgnacja twarzy i makijaż przy tak pięknym meblu na pewno sprawiałyby ogromną przyjemność. No i moje kosmetyki miałyby godne miejsce zamieszkania, choć jestem pewna, że nie pomieściły by się tam, ale o tym innym razem.

Jadalnia:

Sypialnie




Toaletki:

Zdjęcia pochodzą ze strony centrumwnetrz.com.pl

22 listopada 2011

Pierwsze spotkanie...

Witajcie!
Zawsze sceptycznie podchodziłam do wszelkiego rodzaju blogów, zastanawiałam się co ci wszyscy ludzie widzą w tego rodzaju uzewnętrznianiu się. Nie miałam potrzeby czytania, ani tym bardziej tworzenia bloga, jednak ostatnio stało się inaczej. Być może dlatego, że moje życie w przeciągu ostatniego roku diametralnie się zmieniło (wyszłam za mąż, a co za tym idzie wyfrunęłam z rodzinnego gniazda wprost do paszczy teściów ;), skończyłam studia) i właśnie teraz przyszedł czas na remanent swojego życia, tak na prawdę zaczęła się 'dorosłość'. Zdałam sobie sprawę, że jakiś etap w życiu mam za sobą i co gorsze, mam poczucie, że etap ten był najłatwiejszy, najpiękniejszy i już nigdy nie wróci...
Wpływ na moją decyzję o zaczęciu pisania miał też inny blog, który niejako otworzył mi oczy na świat i zmusił do zastanowienia się nad swoją dalszą egzystencją. Brutalnie, acz skutecznie uzmysłowił mi wszelkie własne ułomności, niemoce, złe nawyki, niedostatki związane z trwaniem w dzisiejszych trudnych czasach, współistnieniem z innymi ludźmi. Dlatego część moich notek chcę poświęcić zmianom jakich można dokonać (oby na lepsze!), także samorozwojowi, ale to nie wszystko: jestem nałogową kosmetykoholiczką, więc znajdzie się tu miejsce na pisanie o kosmetykach, ale też ubraniach, pielęgnacji itp. Poza tym jestem na etapie budowania domu, a co za tym idzie interesuje mnie niezmiernie wystrój wnętrz, choć, niestety, do urządzania własnego gniazdka jeszcze daleka droga! Postaram się zamieszczać tu swoje pomysły. Kolejnymi wątkami tematycznymi są literatura, film, muzyka i malarstwo, które ciągle przewijają się w mojej codzienności, dlatego nie chciałabym pominąć również tych sfer.
Blog ten w założeniu ma być dla mnie swego rodzaju oczyszczeniem ducha, ma sprawić, że będę nazywać rzeczy po imieniu, a nie żyć w ułudach. I jeszcze jedno... non omnis moriar, jak powiedział Horacy. Przez ten blog pragnę zaznaczyć jakiś własny ślad na ziemi...
Otwieram więc szeroko okno, biorę głęboki oddech na odwagę i wychodzę na spotkanie ze światem. Nowa JA.